początkowo nie podobał mi się ten wzór i osobiście nie kupiłabym go (zestaw- wzór, kanwa i mulina do wyszywania), ale kupił go ktoś inny i okazało się, że...nie da rady wyszywać na lnie. (Ci którzy zetknęli się z haftem krzyżykowym wiedzą, że na kanwie wyszywa się bardzo łatwo, gorzej z lnem...).
Tak więc dostałam len z podmalowanym tłem, ksero wzoru, numery mulin i zabrałam się do wyszywania i.....wyszywałam, wyszywałam i wyszywałam i myślałam, że końca nie będzie... Dlaczego? Dlatego, że mam bardzo mało czasu. Odkąd wróciłam do pracy - po urlopie wychowawczym - haft krzyżykowy poszedł (zdecydowanie!) w odstawkę. Praktycznie wyszywam teraz od czasu do czasu tylko i wyłącznie malutkie motywy.
Wyhaftowałam obraz, wrzuciłam do szuflady i "chwilę" czekał na oprawę. W zeszłym roku udało się :) ...i zawisł w pokoju i wisi do dziś i się nim teraz pochwalę ;)
4 komentarze:
Dorotko, on jest przepiękny! I gdyby nie to zbliżenie, pomyślałabym, że jesteś malarką :)
Dziękuję Ci za przemiłe komentarze! :) Aha! i dziękuję za wskazówki dot. ustawień na blogu!
Dla mnie to magia.
Dorotko, Twoja Arabka jest absolutnie doskonała:-)
Szczerze podziwiam za haftowanie na lnie. Sama wyszywam Arabkę na marmurkowej kanwie i o gęstości troszkę rzadkiej;-), ale muszę wyrobić zgromadzone zapasy.
Ogromnie żałuję, że zrezygnowałaś z wyszywania:-(
Prześlij komentarz