Jakiś czas temu zapisałam się u
Madlinki na wymianę woreczków :)...
Wczoraj woreczek wykonany przeze mnie dotarł do
Ani zatem mogę go już pokazać :)
Pierwszy raz próbowałam swoich sił jeśli chodzi o haft hardanger... no i jakoś poszło ;)

Na zdjęciu tego nie widać, ale pod spodem jest wszyta organza - nic z woreczka przez "kratkę" nie wypadnie :)

Ponaszywałam koraliki - drobniutkie perełki - na łączeniach.

Do kompletu zrobiłam kartkę z podobnym motywem jak na woreczku...

przyczepiłam ozdobę - "tradycyjnie" zdekompletowany kolczyk...

i przyszyłam koraliki (jak ja to lubię :)
Od Ani mam informację, że komplet przypadł jej do gustu :) Fajnie mi się go robiło, ale muszę przyznać, że hardanger jest bardziej pracochłonny niż haft krzyżykowy. A może mam takie odczucie, bo to mój pierwszy raz, jeszcze nie mam wprawy:) Ponadto nie wyszywałam na specjalnym materiale do haftu hardanger tylko na lnie - co na pewno nieco utrudniało zadanie (gorzej liczy się nitki)...
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :) Pozdrawiam wszystkich! :)
...Zapisałam się na candy u
Basi :)